Jak tylko wywącham jakieś ciekawe miejsce, smaczek czy osobliwość, zaraz chcę tutaj o tym donieść. I dziś będzie właśnie o takim odkryciu – mało znanym poznańskim muzeum, które łączy w sobie to, co lubię najbardziej: człowieka z pasją, unikatową tematykę i odrobinę (pozytywnego!) szaleństwa.
(bo czy nie jest szaleństwem – przynajmniej z ekonomicznego punktu widzenia – tworzenie własnym sumptem muzeum, które w nazwie ma „historii”?)
Poznajcie Muzeum Historii Ubioru w Poznaniu!
Największą niespodzianką Muzeum Historii Ubioru okazała się jego twórczyni – Anna Moryto, którą przed poznaniem podejrzewałam o różne rzeczy. Na przykład, że jest dwa razy starsza niż w rzeczywistości (kolekcjonerka historycznych strojów musi być starszą panią! Nope). Albo że pierwszą suknię odziedziczyła po prababce (i że ta prababka w tej sukni obtańcowała wszystkie okoliczne bale). Pudło, wylicytowała na Ebayu.
(Gdyby ktoś był ciekaw, to taką kreację można ustrzelić za 250-300 dolarów.)
Dziś jej kolekcja zabytkowej odzieży liczy kilkadziesiąt okazów z silną reprezentacją dziewiętnastowiecznej mody mieszczańskiej.
W międzyczasie Anna Moryto (sama!) nauczyła się krawiectwa historycznego i na długo nim wskoczyła w rolę muzealniczki, stała się uznaną rekonstruktorką strojów z minionych epok (zajrzyjcie na stronę Stroje z Pasją by dowiedzieć się więcej).
Co ciekawe, w szyciu „po dawnemu” pomogły Annie zerowa znajomość krawiectwa współczesnego oraz studia na politechnice. Zagadka: co studiowała?
…
…
biotechnologię!
A dlaczego założyła muzeum?
Oczywiście, że musiałam o to zapytać, a odpowiedź tylko trochę mnie zaskoczyła. Bo o tym by kolekcję pokazywać gronu szerszemu niż rodzina i znajomi marzy pewnie każdy kolekcjoner, ale Anna Moryto miała jeszcze jedno pragnienie: by każdy zainteresowany mógł zobaczyć na żywo stroje sprzed wieków.
Gotowi na zwiedzanie?
Imperium mody na ulicy Kwiatowej
Pod radcą prawnym, nad studiem fryzur. Muzeum Historii Ubioru zajmuje mieszkanie na parterze dziewiętnastowiecznej kamienicy na Starym Mieście. Szyld jest dyskretny, więc nietrudno je minąć, nie podejrzewając nawet jakie dobra kryją się za dębowymi drzwiami.
Muzeum jest nieduże, a wystawa zmienia się mniej więcej dwa razy do roku. Obecna poświęcona jest temu, co szanujące się niewiasty trzymały w ukryciu: bieliźnie. Zobaczycie więc zestaw narzędzi do wysmuklania talii i powiększania pupy. Turniury i krynoliny różnych kształtów oraz rozmiarów, gorsety i halki, które w dwudziestym pierwszym wieku swobodnie mogłyby udawać letnie sukienki.
Zdumiewające dziewiętnastowieczne damskie majtasy – bliższe krewne kalesonów niż stringów, ale za to z dziurą w kroku. Męskie galoty też w Muzeum Historii Ubioru zobaczycie. Do tego niewidzialne patenciki, które sprawiały, że te wymyślne stroje zawsze układały się tak jak należy, nic się nie marszczyło czy przekręcało. Na przykład haczyk-uchwyt, którym mocowało się spódnicę do bluzki albo brykla – listewka, którą usztywniano gorsety (i przy okazji odbierano kobietom możliwość własnoręcznego sznurowania butów).
Muzeum Historii Ubioru w Poznaniu – informacje praktyczne
Wystawę „Czego oczy nie widzą. Historia bielizny w XIX wieku” można zobaczyć do końca kwietnia 2020 roku. Warto celować w oprowadzanie kuratorskie, które w Muzeum odbywają się regularnie.
Muzeum Historii Ubioru można zwiedzać:
- środa – piątek godz. 10 – 15
- sobota – niedziela godz. 11 – 16
Ale przed wizytą koniecznie sprawdźcie na stronie internetowej, czy tego dnia na pewno będzie czynne!
Bilety kosztują 15/10 złotych, a dzieci do lat 7 wchodzą bezpłatnie.
Adres: Kwiatowa 14/2 (dzwoni się domofonem). Muzeum jest na wysokim parterze, do pokonania jest więc kilka schodów.
PS
Po pierwsze: muzea mają na blogu osobną kategorię. Po drugie zwiedzaniu Poznania poświęciłam na blogu kilka tekstów, znajdziecie je wszystkie TUTAJ, a artykuły o atrakcjach w województwie wielkopolskim TUTAJ. Sprawdź też kiedy można za darmo zwiedzać inne muzea w Poznaniu.
Podobało się?
Postaw mi wirtualną kawę lub udostępnij artykuł znajomym. Da mi to poczucie, że to, co robię ma sens.
Po więcej pomysłów zajrzyj do spisu treści bloga.
No i zostań ze mną na dłużej, aby nie przegapić kolejnych tekstów.
Polub na Instagramie i Facebooku!
Lub zapisz się do newslettera z powiadomieniami o nowych artykułach.
Podobne artykuły
Cześć!
Nazywam się Zofia Jurczak, a to moja strona poświęcona podróżom
Jestem kulturoznawczynią (UJ), stypendystką Miasta Krakowa. Moje koniki to Kraków (napisałam o nim dwie książki), muzea, miasteczka, dziedzictwo kulturowe i historyczne. Kocham Japonię, uwielbiam wyspy. W podróży napędza mnie ciekawość. Na stronie piszę o tym, co mnie kręci.
Więcej