Wiedzieliście, że w Olsztynie jest 16 jezior? Że to tu zachował się jedyny instrument astronomiczny Mikołaja Kopernika? W Planetarium można zobaczyć Sputnika? A w katedrze… rogatego Mojżesza? Nie? To czytajcie dalej.

Ja i Olsztyn? To skomplikowane

Prawdę napisawszy przez lata szczerze go nie cierpiałam. Bo i przez lata Olsztyn był (cóż, wybaczcie mi olsztyniacy) zapyziałą dziurą. Moje rodzinne miasteczko leży w połowie drogi między Toruniem a Olsztynem i gdy tylko nadarzała się okazja by ruszyć się z domu, wybór był prosty: kierunek Toruń! Po latach, pękający od turystów Toruń stracił w mych oczach trochę czaru (ale nadal uważam go za cudowne miasto! Choć niekoniecznie w sezonie turystycznym), za to Olsztyn… Nie wiem, co tam się zadziało, ale Olsztyn w ciągu ostatniej dekady zmienił się nie do poznania. Na plus. I nie mam na myśli tylko reaktywacji tramwajów i rekultywacji jeziora Długiego, o czym więcej za moment.

Kamienice na rynku w Olsztynie

Po neoficku zaczęłam więc odwiedzać Olsztyn coraz częściej i chętniej, aż na początku września zapadła klamka: dość tych jednodniówek, jadę na weekend! By wreszcie zwiedzić Olsztyn tak, jak na to zasługuje. Oraz zjeść w tych wszystkich restauracjach, które kusiły (a człowiek wszak żołądek ma tylko jeden). Zarezerwowałam nocleg, zabrałam przyjaciółkę i…

Okazało się, że Olsztyn ma wszystko, czego trzeba by spędzić w nim udany weekend:

  • Zabytki od średniowiecza zaczynając
  • Od groma terenów zielonych
  • Wybór świetnych knajp (także z lokalnymi smaczkami)
  • Rozwiniętą bazę noclegową
  • Wygodny dojazd pociągiem właściwie z całej Polski

Zamek Olsztyn

Z artykułu dowiesz się:

  • Co warto zobaczyć w Olsztynie
  • Zabytki i najciekawsze atrakcje Olsztyna
  • Muzea Olsztyna
  • Nieznane miejsca i osobliwości Olsztyna
  • Dobra, do brzegu. Zacznijmy od tych jezior.

16 – tyle jezior jest w Olsztynie

Aczkolwiek niektórzy podają że „tylko” 11, nie wliczając najmniejszych akwenów mających tylko ok. hektara powierzchni. Że to niby stawy są. Jakby nie liczyć, wszystkie jeziora zajmują w Olsztynie ponad 8% powierzchni miasta. Największe (i najgłębsze – 43 metry) jezioro Ukiel jest większe niż wszystkie pozostałe razem wzięte. Ma 22,5 kilometra linii brzegowej. W sezonie działają przy nim strzeżone kąpieliska i wypożyczalnie sprzętu. Najbliżej starego miasta leży jezioro Długie. Z rynku na jego brzeg idzie się kwadrans. W latach siedemdziesiątych Długie otwierało ranking najbardziej zanieczyszczonych jezior, ale to już przeszłość. By przywrócić życie w obumarłym akwenie przez kilkanaście lat go napowietrzano. Efekt jest taki, że woda w Długim czystsza niż w Ukielu.

Jednak największą osobliwością w tym towarzystwie jest jezioro Trackie i to wcale nie dlatego, że jego głębokość nie przekracza 5 metrów. Nie, Trackie to jezioro, które było, zniknęło i znów jest. Wpierw w 1880 roku je osuszono (co zresztą było powszechną praktyką w Prusach; pastwiska bardziej ceniono niż jeziora). Ale coś tym razem poszło nie tak. Wpierw w 1920 roku wybudowano nasyp kolejowy, który utrudnił odpływ wód opadowych, a resztę dopełniła wadliwa melioracja. Kilka lat później jezioro Trackie wróciło.

Muszę też wspomnieć, że Olsztyn ma nie tylko dużo jezior, ale i jeszcze więcej lasów (zajmują ok. 15% powierzchni miasta, gdyby ktoś był ciekaw). Oraz cudną rzekę Łynę, która przepływa u stóp olsztyńskiego zamku. Można nią spłynąć kajakiem, przejechać wzdłuż na rowerze lub przespacerować się jej brzegiem. Tylko ubierzcie wygodne buty, bo Łynostrada ma 11 kilometrów!

rzeka łyna w Olsztynie

Olsztyn też ma Central Park

Perełka wśród terenów zielonych Olsztyna. Dziesięć lat temu były tu tylko chaszcze, w które strach było się zapuszczać. Dziś – park w stylu angielskim, którego główną ozdobą jest meandrująca Łyna, poprzecinana kładkami. Ciekawostką jest fontanna odtwarzająca układ słoneczny.

Jednak największą atrakcją Parku Centralnego w Olsztynie jest Muzeum Nowoczesności w zabytkowym tartaku Raphaelsohnów (ul. Knosały 3B). Muzeum jest niewielkie i na pierwszy rzut oka skromnie wyposażone, ale to pozory, bo zastrzyk wiedzy, który wynosi się po wizycie jest potężny (o ile, to warunek konieczny, umie się czytać). Muzeum Nowoczesności prezentuje rozwój cywilizacyjny i przemysłowy Olsztyna i jego okolic.

Na wystawie warto zwrócić uwagę na średniowieczną rurę kanalizacyjną i kabinę windy z początku XX wieku. Muzeum Nowoczesności czynne jest codziennie, także w poniedziałki, a bilet wstępu w 2021 roku kosztuje 5 złotych.

Muzeum Nowoczesności w Olsztynie. Zabytkowa winda

A skąd nazwa parku? To nie ukłon w stronę Nowego Jorku. Wystarczy rzut oka na mapę, by zrozumieć, że Park Centralny leży w środku Olsztyna.

Olsztyn Park Centralny

Na zamku w Olsztynie zachował się jedyny instrument astronomiczny Mikołaja Kopernika

Olsztyn mógłby tytułować się miastem Mikołaja Kopernika w czym nie byłoby ani grama przesady. I choć astronom łączony jest także z Toruniem (urodził się), Krakowem (studiował) i Fromborkiem (zmarł), to właśnie w Olsztynie kładł podwaliny rewolucji hellocentrycznej. W ciągu pięcioletniego (z przerwą) pobytu w Olsztynie Kopernik:

  • Wyznaczył pierwszy dzień wiosny!
  • Napisał pierwszą księgę De revolutionibus…, w Polsce znaną jako O obrotach sfer niebieskich.
  • Opracował traktat monetarny, w którym sformułował prawo o gorszym pieniądzu, który wypiera z obiegu lepszy.

A wszystko to w przerwach od obowiązków administratora dóbr warmińskiej kapituły katedralnej, których wcale mało nie miał. Kopernik zajmował się m.in. sądownictwem, podatkami, zarządzał podległą kapitule ziemią, a gdy było trzeba… dowodził obroną zamku. Skutecznie. W 1521 roku dwa razy odprawił z kwitkiem Krzyżaków.

Olsztyn tablica astronomiczna Mikołaja Kopernika

Najważniejszą pamiątką po pobycie Mikołaja Kopernika w Olsztynie jest tablica astronomiczna o wymiarach 705 cm na 140 cm na ścianie krużganka. Ten niepozorny „fresk”, który dla laika jest po prostu zbiorem ponumerowanych linii, posłużył Kopernikowi do wyznaczenia równonocy wiosennej i jesiennej (co ponoć przypominało puszczanie zajączków lusterkiem). Tablica to unikat, jedyne zachowane narzędzie astronomiczne własnoręcznie wykonane przez Kopernika.

Ale to nie jedyna pamiątka po Koperniku. Biblioteka Muzeum Warmii i Mazur posiada inkunabuł medyczny – jedyną w polskich zbiorach książkę z biblioteki astronoma. Inkunabuł to tak naprawdę dwie księgi w jednym: Brewiarz praktyki medycznej i Kanony o stanach gorączkowych. Zwłaszcza ten drugi brzmi zachęcająco.

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale zdaje mi się, że inkunabuł jest do zobaczenia na wystawie poświęconej Kopernikowi na zamku (a może to kopia?). Wystawę urządzono w komnacie astronoma (przykrytej niesamowitym sklepieniem kryształowym). Ciekawostką jest kopernikańska latryna – wychodek w miniwykuszu świetnie widocznym z Parku Podzamcze.

Sklepienie kryształowe na zamku w Olsztynie

Kończąc już temat dodam, że w Olsztynie są dwa pomniki Kopernika

Współczesny stoi koło zamku, ma formę ławeczki (bo czegóż innego?), toteż chętni mogą Kopernikowi wskoczyć na kolana. Albo pomacać po nosie, co ponoć przynosi szczęście (wypolerowana powierzchnia sugeruje, że niewielu się oparło). Inaczej wyobrażali sobie Kopernika olsztynianie przed stu laty (przypominam, może niepotrzebnie, że tu wtedy Prusy były). W popiersiu z Parku Podzamcze nic nie ma z dobrotliwości Kopernika-ławnika. Sroga mina, wyłupiaste oczy i wysoki postument zniechęcają do jakichkolwiek interakcji.

Pomnik Kopernika w Olsztynie

Zamek Kapituły Warmińskiej w Olsztynie jest częścią Europejskiego Szlaku Gotyku Ceglanego

Szlak łączy gotyckie zabytki z cegły w miastach dawnej Hanzy. W Polsce, prócz Olsztyna, na szlaku leżą m.in. Gdańsk, Płock, Chełmno i Grudziądz.

Zamek w Olsztynie wybudowano w zakolu Łyny w połowie XIV wieku, a w rękach kapituły warmińskiej pozostawał do pierwszego rozbioru Polski. Także w XVIII wieku dobudowano do zamku pałacowe skrzydło, które trochę złagodziło jego surowy gotycki wygląd. Później zamek w Olsztynie przez pewien czas mieścił parafię ewangelicką, a na początku XX w. awansował na siedzibę prezydenta rejencji (pruskiego odpowiednika wojewody). Wreszcie w 1921 roku przemianowano go na muzeum.

Olsztyn zamek kapituły warmińskiej

Obecnie zamek w Olsztynie jest siedzibą Muzeum Warmii i Mazur. Jednak z powodu pandemii, czy kto wie czego, zwiedzanie jest okrojone tylko do jednego piętra z wystawą kopernikańską, luterańskimi epitafiami i sztuką olsztyńską po ‘45 roku.

Te dwie ostatnie to wystawy czasowe, podobnie jak maleńka, ale arcyciekawa ekspozycja w wieży poświęcona rzeźbom Adolfo Wildta z majątku w Dylewie. W stanie nienaruszonym zachowały się tylko dwie jego prace, resztę wydobyto podczas wykopalisk w spalonym dworze. Niestety wystawa otwierana jest tylko w sezonie, ale gdybym miała wskazać powód, dla którego warto zwiedzić zamek w Olsztynie (prócz tablicy astronomicznej, wiadomo), to byłby to właśnie Adolfo Wildt.

Rzeźba Adolfo Wildta na zamku w Olsztynie

Prócz Zamku Kapituły Warmińskiej na szlaku gotyku ceglanego są też czarujący ratusz staromiejski (obecnie biblioteka), Wysoka Brama (przez którą wkracza się na stare miasto od strony ul. 11 Listopada) i katedra św. Jakuba Apostoła. Zatrzymajmy się przy niej na chwilę.

Dlaczego w olsztyńskiej katedrze Mojżesz ma rogi?

O Olsztynie można też napisać, że jest miastem spektakularnych gotyckich sklepień. Wspominałam już o kryształowym stropie na zamku, ale chyba jeszcze większe wrażenie robi sklepienie w katedrze św. Jakuba Apostoła: sieciowe w nawie głównej, a kryształowe nad bocznymi.

Olsztyn katedra św. Jakuba sklepienie sieciowe

Gdy już oderwiecie oczy od sufitu (co łatwe nie jest), odszukajcie późnorenesansowy tryptyk Ukrzyżowania w prawej nawie. W centralnym polu obok Jezusa stoi rogaty Mojżesz. Malarz (pewnie czując, że coś tu nie gra) namalował je owłosione (że niby taka fikuśna fryzura?), ale niewiele to pomogło. Na pierwszy rzut oka widać, że Mojżesz jest rogaczem. Dlaczego?

tryptyk Ukrzyżowania Olsztyn Mojżesz z rogami

Odpowiedź znalazłam na blogu Minerva Justyny Stasiek-Harabin:

Okazuje się, że za ten „diabelski” detal odpowiedzialny jest św. Hieronim, autor łacińskiego przekładu Wulgaty, czyli Biblii z IV wieku. Oryginalny tekst mówi o Mojżeszu, który powraca z góry Synaj opromieniony obecnością Boga. Niestety, św. Hieronim oddał hebr. słowo qaran (promienieć) jako łacińskie cornatus (rogaty).

À propos rogaczy, kolejnego znajdziecie na przeciwległym krańcu prawej nawy. To świecznik w kształcie głowy jelenia, z – uwaga – prawdziwym porożem. Wygląda nader oryginalnie w gotyckim kościele, jakby trafił tu z myśliwskiego dworku cesarza Wilhelma II (słynącego przecież z miłości do polowań; tam gdzie ustrzelił zwierzynę stawiano pamiątkowe kamienie, które po dziś dzień można znaleźć w warmińsko-mazurskich lasach).

Olsztyn żyrandol jeleń w katedrze św. Jakuba

Ale to nieprawda. Żyrandol od początku jest gadżetem kościelnym. Legenda głosi, że spłoszony podczas polowania jeleń wbiegł do kościoła i padł martwy. Dla upamiętnienia tego niecodziennego zdarzenia skończył jako świecznik.

Kosmiczna architektura Olsztyna

Zostawmy już ten gotyk, pora na coś bardziej współczesnego – architekturę brutalistyczną Olsztyna. Dwa betonowe cuda z lat siedemdziesiątych stoją po sąsiedzku przy alei Piłsudskiego: Olsztyńskie Planetarium i hala widowiskowo-sportowa „Urania”. Ta druga (o bardziej kosmicznej bryle) aktualnie w remoncie. W 2023 będzie jak nowa i bardzo dobrze.

Architektura brutalistyczna w Olsztynie - planetarium

Planetarium (al. Marszałka J. Piłsudskiego 38) – jedną z najciekawszych atrakcji Olsztyna – miasto dostało w prezencie z okazji pięćsetnej rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika. Budynek zaprojektował Ludomir Gosławski i początkowo funkcjonował pod nazwą Planetarium Lotów Kosmicznych (trochę szkoda, że zmieniono ją na Planetarium Olsztyńskie, nie sądzicie?). Codziennie odbywają się tu seanse dla widzów w każdym wieku. Byłam na prowadzonym przez astronoma na żywo pokazie Wędrówka po dzisiejszym niebie i bardzo polecam!

mozaika z emaliowanych elementów Stefana Knappa w Olsztynie

Ciekawostką jest kopia 1:1 pierwszego sztucznego satelity ziemi Sputnika 1. Natomiast prawdziwą perełką Planetarium jest bajecznie kolorowa mozaika z emaliowanych elementów Stefana Knappa. Knapp to urodzony w Biłgoraju artysta plastyk. W czasie wojny wpierw zesłano go do gułagu, potem latał na Spitfire’ach w RAF-ie. Po wojnie został w Wielkiej Brytanii i tam opatentował własną metodę preparowania stalowych blaszek, z których tworzył kompozycje. W Polsce znajdziecie jego prace w Warszawie (stacje metra Pole Mokotowskie i Wilanowska), Toruniu (Uniwersytet Mikołaja Kopernika) i w Olsztynie na Planetarium.

widok z tarasu widokowego obserwatorium astronomicznego w Olsztynie

Obserwatorium Astronomiczne w wieży ciśnień

Wybudowanej w XIX wieku na Wzgórzu św. Andrzeja (ul. Żołnierska 13b). Na szczycie wieży znajduje się taras widokowy. Widoki z niego co prawda nie rzucają na kolana, ale popatrzeć na miasto z góry zawsze miło.

Z wszystkich miejsc, które zwiedzałam w Olsztynie to właśnie w Obserwatorium Astronomicznym  podobało mi się najbardziej. Przede wszystkim dlatego, że obserwatorium zwiedza się z przewodnikiem, ale inaczej nie miałoby to sensu. Bez komentarza to byłyby tylko jakieś tajemnicze sprzęty i kawałki skał. Tymczasem okazuje się, że odpryski meteorytów warte są fortunę! Za jeden gram kupcy płacą nawet 4000 złotych.

O szczęściu w nieszczęściu może więc mówić mieszkanka wsi Sołtmany na Mazurach, której kilogramowy meteoryt przebił dach w 2011 roku. Pani Alfreda wpierw była wściekła, ale szybko okazało się, że po sprzedaży winowajcy dach będzie mogła wymienić sobie kilkanaście razy. Fragment meteorytu z Sołtman trafił do Muzeum Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu.

meteoryty ze zbiorów obserwatorium astronomicznego w Olsztynie

Perełką kolekcji Obserwatorium Astronomicznego w Olsztynie jest okruszek Księżyca przywieziony przez załogę Apollo 11 i oprawiony w złoto kawałeczek Marsa. Ciekawostką jest zegar Shortta – najdokładniejszy zegar mechaniczny, jaki kiedykolwiek skonstruowano. Wynaleziony w 1921 roku czasomierz składa się z dwóch części – działającego w próżni wahadłowego „zegara pana” i wskazującego czas „zegara sługi”, który co 30 sekund synchronizowany jest przez „pana”. To unikat, bo wyprodukowano tylko około stu zegarów Shortta.

Olsztyński kirkut zlikwidowano w dwie noce

Tak zapamiętali to okoliczni mieszkańcy. Przyjechały spychacze, wyrównały teren, tam gdzie stały macewy w 1971 roku otwarto miejski park. Nigdy jednak nie ekshumowano szczątków, toteż zieleniec przy ul. Zyndrama z Maszkowic 2 wciąż był cmentarzem. Park zlikwidowano, a jedynymi śladami po kirkucie są wrośnięte w drzewa kawałki nagrobków w ilości policzalnej na palcach ręki.

Olsztyn cmentarz żydowski kirkut

Cmentarz żydowski w Olsztynie na początku XIX wieku. Wcześniej nie było takiej potrzeby, bo Żydów w mieście nie było. Do czasu wydania przez króla Fryderyka Wilhelma Edyktu o stosunkach obywatelskich w 1812 roku Żydzi mieli zakaz swobodnego osiedlania się w Prusach Wschodnich. W szczytowym momencie gmina liczyła 600 członków, zasymilowanych i postępowych Żydów (warunkiem osiedlenia było przyjęcie niemieckich nazwisk oraz posługiwanie się językiem niemieckim), a najwybitniejszym jej członkiem był Erich Mendelsohn – architekt modernistyczny. W Olsztynie znajdziecie jeden budynek jego projektu – dom przedpogrzebowy Bet Tahara.

Dom przedpogrzebowy Bet Tahara w Olsztynie

Dom przedpogrzebowy Bet Tahara – nieznana perełka Olsztyna

Co ciekawe, Erich Mendelsohn nie umieszczał go na liście swoich projektów. Nie dlatego, że uważał dom przedpogrzebowy za nieudany, a dlatego, że Bet Tahara (nawiasem mówiąc pierwsza realizacja Mendelsohna) diametralnie różni się od budowli, które przyniosły mu sławę na świecie. Jego najbardziej znane dzieła powstawały bowiem w stylu ekspresjonistycznym.

Tu ciekawostka: w latach dwudziestych wspólnie z reżyserem Fritzem Langiem wybrał się do Nowego Jorku, co u Langa zaowocowało filmem Metropolis, a u Mendelsohna futurystycznymi projektami domów towarowych. Jeden zresztą można zobaczyć w Polsce – to DH Kameleon we Wrocławiu. Tak, tak, zaokrąglone narożniki budynków i poziome pasy okien obiegające elewację, to pomysł Ericha Mendelsohna.

Jednak największą sławę architektowi przyniosła Wieża Einsteina w Poczdamie. A tytuł najbardziej oryginalnego projektu Ericha Mendelsohna przyznaję budynkowi fabryki kapeluszy w Luckenwalde… w kształcie kapelusza.

Sklepienie w domu przedpogrzebowym Bet Tahara w Olsztynie

W tym towarzystwie olsztyński dom przedpogrzebowy wypada bardzo skromnie. Z zewnątrz, bo w środku Bet Tahara to małe cudeńko. I, jak często bywa z pożydowskim dziedzictwem, niewiele brakowało by przepadła.

Dewastacja zabytku zaczęła się w latach siedemdziesiątych, gdy budynek przejęło Archiwum Państwowe. Po jego wyprowadzce pozostawiona bez opieki Bet Tahara popadała w ruinę. Drgnęło dopiero, gdy budynek wzięło pod swoje skrzydła Stowarzyszenie Wspólnota Kulturowa „Borussia. Od 2005 roku trwa remont konserwatorski i choć wciąż jest coś do zrobienia, to efekt już jest oszałamiający. Koniecznie wybierzcie się i zobaczcie to na własne oczy!

Zdobienie w domu przedpogrzebowym Bet Tahara w Olsztynie

Zwiedzanie domu przedpogrzebowego Bet Tahara

Osoby indywidualne w tygodniu o godz. 11.00 i 14.00.  W weekendy i święta zwiedzanie tylko po wcześniejszym umówieniu się mailowo sekretariat[@]borussia.pl lub telefoniczny: 89 523 72 93. Grupy zorganizowane powinny zgłosić chęć wizyty co najmniej 3 dni robocze wcześniej.

Adres: ul. Zyndrama z Maszkowic 2

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Spichlerz projektu Waltera Gropiusa i 16 innych zaskakujących miejsc w Polsce.

Sklepienie w domu przedpogrzebowym Bet Tahara w Olsztynie

Wiecie za co jeszcze uwielbiam Olsztyn? Za sgraffita na Starym Mieście

22 stycznia 1945 roku armia czerwona „wyzwoliła” Olsztyn, prawie bez walki. Mimo tego to była rzeź, i dla ludzi, i dla miasta. Zniszczono ponad jedną trzecią wszystkich budynków Olsztyna. Często bez żadnego uzasadnia militarnego, ot tak. W ten sposób legła w gruzach ponad połowa starówki. Jednak wystarczy rzut oka na archiwalne fotografie, by zauważyć, że po odbudowie różni się od tego jak wyglądała przed wojną. Barokowe kamieniczki to historyczna kreacja z lat pięćdziesiątych.

Sgraffito na Starym Rynku w Olsztynie

Są niezwykle urokliwe, a ich fasady zdobią sgraffita, czyli dekoracje wyryte w tynku. Niezwykle popularne w epoce renesansu, drugą młodość przeżyły w PRL-u (na co nie bez wpływu były wieczne niedobory wszystkiego – tu akurat do wykończenia elewacji oraz fakt, że artystom płacono za… metry dzieła). W Olsztynie sgraffita zaczęły pojawiać się w latach sześćdziesiątych, nie wszystkie (niestety!) zachowały się, ale te które są to mieszanka abstrakcji i kompozycji historycznych nawiązujących do dziejów okolicy. Są fantastyczne! Olsztyn powinien być z nich dumny.

Sgraffito w Olsztynie

BTW ciekawy artykuł o olsztyńskich sgraffitach znajdziecie na blogu Jerzego S. Majewskiego Miasta Rytm.

Ciekawostka: w rogowej kamienicy na ul. Staromiejskiej 10 dzieciństwo i młodość spędził Erich Mendelsohn. Akurat na niej nie ma sgraffita.

Najbardziej znienawidzony pomnik w Olsztynie nazywany jest szubienicami

À propos „wyzwolenia” to w 1953 roku odsłonięto Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej. Czujecie to? W dodatku do jego budowy użyto kamienia odzyskanego z wysadzonego w powietrze Mauzoleum Hindenburga w Olsztynku. Później zmieniono mu nazwę na Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, ale mieszkańcy w nawiązaniu do formy i tak mówią na niego szubienice.

Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej szubienice Dunikowskiego

Pomnik, co łatwo odgadnąć, jest solą w oku olsztynian. Od lat toczą się dyskusję co z nim począć. Jedni chcieliby burzyć, inni chcą by przeniesiono go w mniej eksponowane miejsce, trzeci by zostawić tak jak jest i postawić na edukację stawiając tablice informacyjne tłumaczące jak to wyzwalanie Warmii i Mazur wyglądało. Moim zdaniem (o które nikt mnie nie pytał) najbardziej rozsądne wydaje się wyjście numer trzy, także dlatego, że pomnik zaprojektował Xawery Dunikowski. Zresztą opcja numer jeden i tak odpada, bo pomnik wpisano do rejestru zabytków.

Jeśli wybierasz się do Olsztyna pociągiem, to wysiądź na stacji Olsztyn Zachodni

Bo stąd są już tylko 3 kroki nad jezioro Długie i 10 kroków na Rynek Staromiejski. Zwiedzanie Olsztyna rozpoczynasz więc prosto z pociągu. Dworzec Olsztyn Zachodni jest maleńki, ale po rewitalizacji.

Mosty kolejowe w Olsztynie

Jeśli jednak wolisz wysiąść na położonym dalej od starówki Olsztynie Głównym (brzydkim, brudnym i ponurym – żeby nie było, że nie ostrzegałam!), to nie zapomnij po drodze patrzeć przez okno, bo w pakiecie z pociągiem są ekstra widoki na zamek i starówkę! Będziesz też jechać po jednym z monumentalnych mostów kolejowych z czerwonej cegły nad Łyną. Oba mają po trzy przęsła, 68 m długości i 21,6 m wysokości. Najlepiej wyglądają z Parku Podzamcze (nawiasem mówiąc mojego ulubieńca w Olsztynie).

Jeśli wysiądziesz na stacji Olsztyn Główny, to na starówkę możesz podjechać tramwajem. Cały dowcip polega na tym, że Olsztyn to jedyne (póki co) miasto w Polsce, w którym reaktywowano tramwaje i to po pięćdziesięciu latach przerwy, w 2015 roku. Jeśli zdecydujesz się na przejażdżkę, to wysiądź na przystanku Skwer Wakara, stamtąd są 2 minuty pod szubienice Dunikowskiego i Parku Centralnego.

Olsztyn tramwaj linii 1

Noclegi w Olsztynie? Gdzie się zatrzymać

Podczas weekendu w Olsztynie zatrzymałyśmy się z psiapsi w Polsko-Niemieckim Centrum Młodzieży Europejskiej. Jeżeli nie straszna wam stylistyka lat dziewięćdziesiątych, to polecam! Zwłaszcza, że ceny są atrakcyjne, pensjonat czysty, a lokalizacja rewelacyjna – u stóp wzgórza zamkowego i minutę spacerem z Rynku Staromiejskiego. Uwaga! po sąsiedzku jest amfiteatr, ale koncerty kończą się o przyzwoitych porach. Info dla zmotoryzowanych: parking w cenie.

Nocleg w Polsko-Niemieckim Centrum Młodzieży Europejskiej zarezerwujesz TUTAJ.

LEKTURA NA DROGĘ:

Dom Gazety Olsztyńskiej

Gdzie i co zjeść w Olsztynie? Polecane restauracje

Mam w Olsztynie kilka typów, wszystkie na Starym Mieście:

Na śniadanie, kawę i ciacho: Kawiarnia Moja (Stare Miasto 17/21 lok 32). Przytulne wnętrze, pyszne i obfite śniadania (jajecznica!), dobra kawa oraz lokalne smakołyki – marcepan królewiecki oraz brukowiec (ciastko przypominające w smaku piernik).

Na obiad: Restauracja Staromiejska na Starym Rynku (ul. Stare Miasto 4/6/13). Przed pandemią to była moja ulubiona miejscówka na obiad w Olsztynie, mogłabym do znudzenia jeść ich słynne kołduny w rosole (uwiecznione w literaturze w Gniewie Zygmunta Miłoszewskiego). Niestety kołduny wyleciały z menu. Za to pojawiły się fajne opcje wege. Próbowałam i było smacznie. Duży plus za ogródek na rynku.

Na piwo i obiad: Browar Warmia (ul. Feliksa Nowowiejskiego 15). Nowocześnie zaaranżowany stary młyn, ale wnętrze paskudne. Za to ogródek w Parku Podzamcze nad samą Łyną to sztos. Dotąd wpadałam tu tylko na piwo, ale ostatnio wjechał też obiad i ku memu zaskoczeniu okazało się, że oni w tym browarze znają się nie tylko na warzeniu piwa.

Restauracja Casablanka w Parku Podzamcze. Olsztyn

Na piwo i obiad: Ceska Hospoda (pl. Targ Rybny 14). Nazwa zdradza wszystko – czeska kuchnia i duży wybór czeskiego piwa. Lokal ogromny, ale fajnie urządzony.

Na budżetowy obiad: Green (ul. Prosta 10). Bar szybkiej obsługi z wege kuchnią. Porcje ogromne, a jedzenie smaczne i tanie jak barszcz.

Na kawę i deser: Coffee Station (ul. Prosta 18/22). Hipsterski wystrój, pyszna kawa i desery (polecam bezę). Serwują też śniadania i drinki.

Na lokalne smaki: Cudne Manowce (ul. Bolesława Chrobrego 4A). Na koniec restauracja, w której nigdy nie jadłam, choć nie raz próbowałam (albo tłumy, albo zamknięta). Może wy będziecie mieć więcej szczęścia. Nie mniej jednak to jedyne znane mi w Olsztynie miejsce, w której popróbujecie kuchni warmińskiej i mazurskiej. W menu nie ma nic innego.

Ratusz Staromiejski Olsztyn

Co w okolicy Olsztyna

Morąg. Pałac Dohnów, nawiedzony zamek i J.G. Herder

Kraina Kanału Elbląskiego to nie tylko pochylnie! Przewodnik na cudowny weekend

Dziwne przypadki Elbląga | Co robić w mieście, które zmiotła druga wojna światowa?

Tajemnicze Pojezierze Iławskie: zapomniane miejsca w okolicy Iławy

PS pamiętajcie, że Olsztyn to WARMIA!

Baba Pruska Olsztyn dziedziniec zamku


Przydało się?

Postaw mi wirtualną kawę lub udostępnij artykuł znajomym. Da mi to poczucie, że to, co robię ma sens.
Po więcej pomysłów zajrzyj do spisu treści bloga.
No i zostań ze mną na dłużej, aby nie przegapić kolejnych tekstów.
Polub na Instagramie i Facebooku!
Lub zapisz się do newslettera z powiadomieniami o nowych artykułach.


Loading
Sprawdź skrzynkę i kliknij w potwierdzający link.

DZIĘKUJĘ!