Drezyny w Regulicach. Przemilczeć istnienia takiej atrakcji niepodobna. Jazda drezyną plus jej turystyczno-krajoznawcza otoczka tak bardzo mi się spodobała, że po prostu muszę (bo się uduszę) o Lokalnej Kolei Drezynowej napisać na blogu.
➙ CZYTAJ RÓWNIEŻ: Więcej pomysłów na jednodniowe wycieczki w okolice Krakowa . A tutaj pomysły co robić w Krakowie
[aktualizacja: kwiecień 2019]
Tym bardziej, że temat słuszny (Lokalną Kolej Drezynową w Regulicach tworzą fani transportu szynowego), a zabawa pierwszorzędna.
Jedyna taka w Małopolsce (i jeśli dobrze kombinuję druga w kraju). Znakomita atrakcja dla rodzin z dziećmi. I dla dorosłych bez dzieci też. Choć, trzeba przyznać, że młodzieńczy zapał do pedałowania na niektórych odcinkach trasy bardzo się przydaje…
Na drezyny do Regulic
Rok temu celowałam w drezyny w Kowarach (klik), ale te zdążyły się zwinąć nim ja zdążyłam do nich dojechać. Że było mi przykro, to mało powiedziane.
Ale ktoś kiedyś powiedział, że co się odwlecze, to nie uciecze i tym razem miał rację. Okazało się, że drezyny mam pod nosem, w Małopolsce. W Regulicach, pi razy oko 40 kilometrów od Krakowa.
Dostępne od wiosny do jesieni. Latem przez cały tydzień. Tylko czekają, aby się nimi przejechać. Kto by się oparł takiej pokusie? Na pewno nie ja.
Uprzedzając fakty: dawno tak dobrze się nie bawiłam jak w czasie przejażdżki drezyną. Pomimo tego, że pogoda trochę zagrała nam na nosie. Postraszyła piorunami, polała deszczem (ciepłym, letnim, ale jednak). Ale co tam. Deszczowi pokazaliśmy środkowy palec i dzielnie ruszyliśmy w drogę.
Drezynowanie to sport towarzyski
Dobra kompania na drezynie to podstawa.
Pojedyncza drezyna mieści od 2 do 4 pasażerów (plus ewentualnie jedno nie za duże dziecko), przy czym dwie osoby pedałują, a reszta wiezie się na tylnej ławce. Zmiany w trakcie wycieczki dozwolone a nawet wskazane.
Pedałowanie na drezynie nie jest specjalnie wymagające, choć fragment Regulice – Nieporaz (wariant trasy dla zaawansowanych) to właściwie jeden długi podjazd. Umiarkowanie stromy, trochę upierdliwy. Za to z powrotem to klasyka gatunku ‘z górki na pazurki’. Był pot i znój, jest nagroda. I emocje! Bo ta drezyna niby taka ciężka i nieruchawa, ale dajcie jej trochę zjazdu, a rozbuja się że hej.
A skoro jesteśmy przy nagrodach
Że trasa wycieczki jest śliczna i malownicza to wiadomo. Ale są też bonusy: winnica (zwiedzanie wpisane w plan podróży, ale wina nie polecam :|), źródełko triasowe, jabłonki w zasięgu rąk, umykająca spod kół zdziwiona zwierzyna (dwa razy zakłóciliśmy mir bażanciej rodziny; sorry ptaki). Przejeżdża się też przez zielony tunel, a omija solidną skałę (Jura Krakowska-Częstochowska zobowiązuje).
Chętni dostaną czapki kolejarskie (byłam chętna!), a wszyscy po starodawnym bilecie (kartonikowym, kto takie pamięta?), który w stosownym momencie należy okazać do kontroli.
„Stotrójka” leżała odłogiem od 2002 roku
Ale to, co (obok świetnej zabawy) w regulickiej Lokalnej Kolei Drezynowej jest najpiękniejsze to, fakt, że stoją za nią pasjonaci kolei, którzy własnym nakładem sił i środków, bez grantów miejskich czy unijnych, doprowadzili do stanu używalności fragment historycznej linii kolejowej nr 103 z Trzebini do Wadowic.
Linii do niedawna rozkradzionej i zarośniętej. Nie chcę zgadywać ile pracy i kasy pochłonęło przywrócenie ruchu na tym niewielkim w sumie kawałku torów. Ile ton kolejowego złomu użyto, by załatać wszystkie ubytki w torowisku.
Serce roście patrząc na zabytkowy dworzec w Regulicach po liftingu. Nieczynny od piętnastu lat budynek jeszcze niedawno wyglądał tak, a teraz ma się lepiej niż niejedna czynna stacja (Jaworzno Szczakowa albo Olkusz to do Was piję).
W poczekalni Lokalnej Kolei Drezynowej można częstować się bezpłatnymi mapkami i informatorami turystycznymi (a wybór lepszy niż w niejednym punkcie informacji turystycznej, nawet nie chce mi się palcem wskazywać, który w szczególności mam na myśli). Ja w każdym razie już snuję plany kolejnych wycieczek po Małopolsce Zachodniej.
Do pełni szczęścia brakuje, hm, normalnego WC (w miejsce toitoiki) i może jeszcze kawy? Miniaturowy placyk między dworcem a peronem aż prosi się o kilka stolików i parasoli. Brak kawy to nie przytyk, tylko nieśmiała sugestia.
Lokalna Kolej Drezynowa w Regulicach – informacje praktyczne
Zdaje się, że inaczej niż autem do Regulic dojechać się nie da. Ergo Lokalna Kolej Drezynowa to przyjemność dla zmotoryzowanych. Albo ambitnych, którym będzie chciało się podejść z Alwerni (3,5 kilometra w jedną stronę, więc do zrobienia; trud wart jest zachodu).
Przy dworcu w Regulicach (ul. Kolejowa 6) jest bezpłatny parking.
Do wyboru są dwie trasy drezynowe.
Pierwsza – siedmiokilometrowa – z Regulic do Alwerni i z powrotem. Trudności bliskie zeru. Ale widoki też nie najwyższej próby. Koszt – 40 złotych za drezynę (mieszczącą maks. 4 dorosłych i ewentualnie jedną latorośl)
Dlatego polecam tę drugą, nieco dłuższą trasę (11 km) z Regulic do Nieporazu i w przeciwną stronę do Alwerni i Regulic. To ta z upierdliwym podjazdem (od którego zabawa jazda się zaczyna), winnicą, jurajską skałką i źródłem po drodze. Cena 65 złotych za drezynę.
UWAGA: Płatność tylko gotówką!
UWAGA 2: Wcześniejsza rezerwacja obowiązkowa!
Rozkład jazdy i rezerwacje drezyn na stronie Lokalnej Kolei Drezynowej.
Jeśli Mili Państwo jeszcze zastanawiają się czy warto wybrać się na drezyny do Regulic, to proszę porzucić wahania. Moja opinia: warto! (a w doborowym towarzystwie nawet trzeba).
PS Stowarzyszenie „Stacja Chrzanów” oraz Lokalna Kolej Drezynowa chylę czoła. Dobra robota!
Podobało się?
Postaw mi wirtualną kawę lub udostępnij artykuł znajomym. Da mi to poczucie, że to, co robię ma sens.
Po więcej pomysłów zajrzyj do spisu treści bloga.
No i zostań ze mną na dłużej, aby nie przegapić kolejnych tekstów.
Polub na Instagramie i Facebooku!
Lub zapisz się do newslettera z powiadomieniami o nowych artykułach.
DZIĘKUJĘ!
Podobne artykuły
Cześć!
Nazywam się Zofia Jurczak, a to moja strona poświęcona podróżom
Jestem kulturoznawczynią (UJ), stypendystką Miasta Krakowa. Moje koniki to Kraków (napisałam o nim dwie książki), muzea, miasteczka, dziedzictwo kulturowe i historyczne. Kocham Japonię, uwielbiam wyspy. W podróży napędza mnie ciekawość. Na stronie piszę o tym, co mnie kręci.
Więcej