Czy Antykwariat Abecadło jest najpiękniejszą księgarnią w Krakowie? Moim zdaniem tak, choć uroda to rzecz gustu. Bo że jest księgarnią najbardziej oryginalną (w Polsce?) to akurat pewne. Poznajcie antykwariat w aptece, w dodatku zabytkowej.
Pierwsze lekarstwa w Aptece pod Aniołem Stróżem sprzedano pod koniec dziewiętnastego wieku. Ostatnie w 2016 roku. Chwilę przed zamknięciem w niczym nie przypominała współczesnych aptek. To było żywe muzeum farmacji, do którego można było wpaść po syrop na kaszel i polopirynę.
ALE! Wróćmy do książek. Mamy rok 2017, pomieszczenia po Aptece pod Aniołem Stróżem przejmuje miasto i wnet się okazuje, że to koniec tradycji farmaceutycznej pod tym adresem.
Wszystko przez te zabytkowe meble. Solidna dziewiętnastowieczna robota. Fornirowane orzechem amerykańskim. Pełne ozdobnych detali (kryształowe uchwyty, lustra, kolumienki). Piękne, ale żadną miarą do współczesnej apteki nieprzystające.
I wtedy Krakowskie Biuro Festiwalowe wpadło na pomysł genialny w swej prostocie: a gdyby tak w Aptece pod Aniołem Stróżem zamiast lekarstw sprzedawać książki?
Podróże po księgarniach. Przeczytaj pozostałe wpisy
Antykwariat Abecadło – księgarnia jak wehikuł czasu
To była trzecia przeprowadzka Antykwariatu Abecadło. Wcześniej księgarnia urzędowała na Dietla i Pijarskiej, a jej prapoczątkiem był stolik turystyczny na krakowskich Plantach, na którym Pan Antoni (ojciec założyciel Abecadła) wyprzedawał swój studencki księgozbiór. Coś co miało być jednorazowym strzałem, przypadkiem zmieniło się w poważny biznes.
Bo książki na Plantach rozeszły się w moment i gdy prawie, prawie nie było już czego sprzedawać, Pana Antoniego zaczepił bezdomny jegomość. Umówmy się: w byciu zaczepionym na Plantach nie ma nic nadzwyczajnego i zwykle nic nad kierowniku kopsnij szluga z tego nie wynika. Ale nie tym razem. Kloszard poradził, aby szukać książek w skupach makulatury.
Dziś Pan Antoni nie musi już ratować książek skazanych na przemiał, bo jeśli czegokolwiek w Antykwariacie Abecadło brakuje, to miejsca na kolejne woluminy. Wedle ostrożnych szacunków książek starych i nowszych jest tu grubo ponad dwadzieścia pięć tysięcy. Do tego pocztówki, druki ulotne, winyle i kasety. Wszystko skrupulatnie skatalogowane (i do kupienia online).
➙ CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kraków śladami Wisławy Szymborskiej – spacer literacki
W Antykwariacie Abecadło książki są wszędzie
Szczelnie zakrywają dawną aptekarską ladę. Wypełniają półki i pomniejsze szpary. Oraz szuflady.
Śmiem twierdzić, że Wisława Szymborska – najsłynniejsza wielbicielka szuflad, byłaby Antykwariatem Abecadło urzeczona. Bo szuflad są tu dziesiątki. Każda starannie opisana, choć nie w sposób jakiego spodziewalibyście się po księgarni.
Więc zamiast, powiedzmy, ‘literatury obyczajowej’ mamy ‘gruszki gumowe’, a w miejsce (strzelam) ‘podręczników’ – ‘nitrofurazon’ (wyguglałam co to i okazuje się, że specyfik na odleżyny).
W szufladach, rzecz jasna, można myszkować, więc otwieram pierwszą z brzegu. W opisie stoi ‘Inhalatory, igły, kanki’, ale w środku „Powstanie Kościuszkowskie” Artura Śliwińskiego. I dalej, w ‘Odciągaczach pokarmowych i ochraniaczach na sutki’ znajduję traktat o ochronie, ale zabytków Krakowa. Z kolei w ‘Sterylnych gazach’ powieści sensacyjne Clive’a Cusslera. Bohaterom Cusslera jałowe opatrunki na pewno by się przydały.
A gdyby zabytkowy wystrój i tysiące książek to było mało
Nie będę Miłych Państwa dłużej trzymać w niepewności. Bo wbrew pozorom w Antykwariacie Abecadło najpiękniejsze nie są ani te cudowne meble, ani książki liczone w tysiącach.
Księgarnia Pana Antoniego ma bowiem coś, czego wszystkie empiki świata mogą tylko zazdrościć: atmosferę. Trochę jak w domu, a trochę jak w królestwie książki.
Tu nikt nie da po łapach za buszowanie w szafkach i szufladach. Nie pogoni za czytanie w kącie. Raczej będzie podrzucał kolejne lektury i częstował. A to filiżanką kawy z cynamonem, a to ekologicznym jabłkiem z podkrakowskiego sadu.
Zresztą w jakim kącie – w Antykwariacie Abecadło dla przygodnych czytelników czekają przytulne sofy i fotele.
W ciągu dnia w księgarni ciszę przerywa tylko dzwonek zwiastujący nadejście kolejnego klienta czytelnika. Za to popołudniami odprawiają się tu czytelnicze misteria: spotkania autorskie, dyskusje Klubu Czytelniczego i imprezy z książką w roli głównej (na przykład, daleko nie szukając, książkowy sylwester z tańcami i czytaniem!).
Jako reprezentantka frakcji „książka+kawa=najlepsza zabawa” trzymam kciuki, aby w Abecadle pojawił się na stałe kącik kawiarniany. I żeby udało się zagospodarować podwórko na tyłach antykwariatu.
Antykwariat Abecadło w Krakowie
ul. Tadeusza Kościuszki 18
Kwadrans spacerem z Rynku Głównego; najbliższy przystanek: Jubilat
Godziny otwarcia
Pn. – pt. 10:00 – 18:00
Sob. 10:00 – 17:00
Facebook
Podobało się?
Postaw mi wirtualną kawę lub udostępnij artykuł znajomym. Da mi to poczucie, że to, co robię ma sens.
Po więcej pomysłów zajrzyj do spisu treści bloga.
No i zostań ze mną na dłużej, aby nie przegapić kolejnych tekstów.
Polub na Instagramie i Facebooku!
Lub zapisz się do newslettera z powiadomieniami o nowych artykułach.
DZIĘKUJĘ!
